2017-06-09 / przez Darek

Ciągły niedosyt

ciągły niedosyt

Pracoholizm to trudna przypadłość, aczkolwiek tłumacze sobie zawsze że to nie kwestia zapracowania na życzenie, ale potrzeba zarabiania coraz większej ilości pieniędzy. Dość groteskowo to brzmi  w odniesieniu do regionu w którym wciąż pracy brakuje i co druga napotkana osoba jest bezrobotna. Osobiście mogę powiedzieć, że miałam szczęście i udało mi się zatrudnić w firmie, w której doceniono moje umiejętności i odpowiada mi atmosfera pracy. Poza tym dochodzi ewentualny awans zawodowy, na który mocno liczę. Powoli wspinam się po szczeblach kariery, jest to proces mozolny i powolny ale wciąż żywię nadzieję, że kiedyś osiągnę swój szczyt zadowolenia. Na razie odczuwam niedosyt, czuję że mogę więcej, jednak muszę wpasować się w  obiektywne warunki rynku, nie tylko żyć swoimi odczuciami, marzeniami. Powinnam się cieszyć z tego, że w ogóle mam pracę, niemniej należę do osób, które mają określone plany zawodowe i chciałyby je zrealizować. Praca w Mikołajkach to szczególny przypadek, bowiem w okolicy większość osób nie ma pracy niż ją ma. Tym samym trudno mi narzekać na nią. Z pewnością nie mogę zmienić pracy, gdyż byłoby to zbytnie ryzyko jej utraty. Być może powinnam zwolnić tempo pracy, pozwolić się wykazać innym? Wciąż próbuję to zrobić, ale niezbyt mi wychodzi, to chyba jednak pracoholizm. Biorąc na siebie coraz więcej odpowiedzialności odczuwam wyższą satysfakcję z pracy. Wyniosłam to chyba z domu rodzinnego, mimo iż obecnie moi rodzice po likwidacji przedsiębiorstwa zostali bez pracy.

ZOSTAW KOMENTARZ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *